Teksty U2
olo23
 
* Analizy * Analizy * Analizy * Analizy * Analizy *

Lyrics

KONKURS
Spośród osób, które do lutego 2001 przyślą do mnie 1 analizę tekstu, wylosuję kogoś, kto otrzyma ode mnie dowolnie wybraną taśmę U2. Każdy tekst to jedno zgłoszenie do losowania.
Analizy proszę posyłać na mój adres e-mail -

Dziękuję tym wszystkim, którzy już coś napisali!


Spis treści:
Wstęp
One
Sunday Bloody Sunday
Staring At The Sun
New Year's Day
The Fly
Please
Bad
Running To Stand Still
Numb
Exit

Wstęp - Potis

Teksty U2, w sumie niesamowita rzecz (oczywiste), chyba jedne z najlepszych w muzyce rockowej (znowu OCZYWISTE), ale od początku tzn. "BOY". Gdy po raz pierwszy usłyszałem ten album wgniotło mnie nieco głębiej w fotel. Niesamowita irlandzka buta płynąca z nieco chropowatej, agresywnej muzyki a jednocześnie niesamowite, polityczne teksty, które porażają swoja prawdziwością, wyśpiewywane głosem Bono. Baaaaardzo duże wrażenie zrobiła na mnie otwierająca album piosenka "Sunday Bloody Sunday", ale każda następna robi bardzo podobne wrażenie. W tekście tym słychać ze cos takiego mógł napisać tylko Irlandczyk. W ogóle wszystkie teksty na tej płycie są bardzo irlandzkie, dumne i niepokorne. Wlasciwie rzecz biorąc patrząc w telewizor można powiedzieć, ze teksty z tej płyty nie straciły na aktualności (Kosowo). Teraz trochę o czymś innym. W życiu słyszałem już kilka piosenek o miłości, kobietach itd., ale takich jakie gra U2, tego sie nie zapomina. Wieczoru kiedy po raz pierwszy dostałem w swoje drżące łapki "Achtung baby" nie zapomną przede wszystkim moi biedni sąsiedzi. "ONE" po tygodniu nuciła już sobie cala klatka. A po następnym było to "LOVE IS BLINDNESS" Dla mnie jest to jedna z lepszych piosenek jaka wyszła z stajni U2. Chociaż nie mogę tego ocenić w sposób jednoznaczny ponieważ w dużym stopniu zależy to od nastroju. Czasami wole "POP, a czasami "The Joshua Tree". W ogóle zresztą należę do słuchaczy którzy, w jednakowy sposób lubią oba okresy w twórczości U2 (lat 80, i 90). Zrozumiale jest dla mnie, ze twórczość musi ewoluować bo inaczej staje sie nudna. W końcu ile razy można nagrać album taki sam jak "Boy", czy "Achtung baby". Jak na razie uważam, ze większość zmian wychodziła U2 na dobre.

[top]


One - Olo23, DrPio, Asia, Ariadna, Joanna.

O: (za Bowlerem) Jest ona jakby zapisem rozmowy pomiędzy młodym człowiekiem umierającym na AIDS a jego ojcem, który najwyraźniej nie aprobował stylu życia syna i nie może zmusić sie do przebaczenia. W tej piosence, która chyba najczęściej odbierana jest jako kolejna gorzka piosenka o miłości, Bono zawarł największa dawkę goryczy. Zwrotki pełne są słow. oznaczających odrzucenie, wybranych starannie tak, by zadac największe rany. Z tej perspektywy jest to przygnębiająco dokładne odzwierciedlenie potrzeby zrzucenia winy na druga osobę, sposobu, w jaki nieustannie pragniemy zranić najbliższych, by tym samym zdobyć nad nimi władzę i sprawić, by widzieli siebie i swoje czyny w jak najgorszym świetle. Syn ma tutaj okazje dać upust swojej frustracji i wściekłości spowodowanej własnym położeniem, pozwalając by tłumiony latami żal stal sie jadowitym atakiem na ojca, który pomimo swoich głęboko zakorzenionych uprzedzeń próbuje sie z nim pogodzić. W kontekście utworu One obraz umierającego człowieka jest metafora problemu AIDS obejmującego swym zasięgiem cały glob i niechęci rządów do przeznaczania pieniędzy na badania. Na okładce singla zamieszczono zdjęcie Dawida Wojnarowicza, amerykańskiego artysty zarażonego HIV. Przedstawia ono stado bawołów ścigane przez Indian, którzy pędza je na skraj przepaści. Jest to alegoria sytuacji homoseksualistów, zamykanych w emocjonalnych gettach w wyniku kryzysu wywołanego przez AIDS.

M: Domyślam sie, ze przytoczona przez Ciebie analiza tekstu utworu "One" pochodzi z książki autorstwa Dave Bowlera i Bryana Draya, pt. "Sprzysiężenie na rzecz nadziei". Cóż, również z zaciekawieniem zapoznałam sie z nią. Z zaciekawieniem, gdyż no cóż moje odczucia, związane z tym utworem były całkowicie odmienne... Nie da sie ukryć, ze jestem baba ( z tym, ze nie przekupa, ale ta myśląca), a jak każda kobieta w tekście dopatruje sie raczej wątków romantycznych: nieszczęśliwa miłość itp. Dla mnie był to zawsze piękny (jak każdy zresztą tekst U2) utwór o miłości... Chociaż Bowler i Dray również opisują to uczucie, z tym, ze jest to miłość ojcowska, rodzicielska. A nie zmysłowa, jakiej dopatrywałam sie ja. Jednak wiele osób, które nie miały przyjemności zapoznać sie z biografia, a tylko i wyłącznie opierające sie na wiadomościach z przekładów "Tekstów U2" wydawnictwa Rock Serwis, mogłyby mieć podobne odczucia. Wiadomo przecież, ze język angielski ma te wadę, ze nie do sie ściśle sprecyzować płci osoby, do której sie zwracamy... I te prawidłowość można zaobserwować w w/w przekładach. Tutaj wyraźnie ON zwraca sie do NIEJ np. "Zachowujesz sie tak, jakbyś nigdy nie kochała", czy tez " Czy przybyłaś tu po przebaczenie?/ Czy przybyłaś, tu by wskrzesić to, co umarło?/ Czy przybyłaś tu, by grac role Jezusa/ Próbując wyleczyć to, co jest w Tobie złe?" A wiec wyraźnie są tutaj dwie osoby ON i ONA. Mężczyzna zwraca sie do kobiety ( być może jego największej miłości ). Oczywiście ON może pozostać tylko NIM. Zaś ONA wciąż pozostaje zagadka. W jej roli mogą występować tez OPATRZNOŚĆ, jak i (być może nawet)... ŚMIERĆ. Wszystkie przecież posiadają rodzaj żeński.

DrPio: Chciałbym się włączyć do dyskusji na temat treści utworu ONE. Madzia przedstawiła jak rozumie treść. Garland natomiast co autor chciał przekazać. Jak to zwykle w życiu bywa prawda leży po środku. ONE na dzień dzisiejszy przez znaczną większość słuchaczy jest postrzegany jako romantyczny utwór o miłości jednak utwór pisany był z myślą o AIDS. Pierwszy teledysk do tego utworu ukazywał biegnące bizony ścigane przez Indian, podczas trasy koncertowej ZOO TV na ekranach na scenie ukazywał się ten sam obrazek. Utwór jednak emancypował w stronę ballady miłosnej. ZESPÓŁ "poszedł za ciosem" i nakręcił kolejne dwa teledyski do ONE z czego ostatni (BONO siedzi w barze pije drinka i pali papierosa) przekonuje, że jest to już także dla ZESPOŁU utwór o miłości. Również podczas trasy koncertowej POP utwór zmienił swoje oblicze - na ekranie na scenie nie było już bizonów tylko wielkie serce. Jeżeli to jeszcze do końca nie przekonuje to pozwolę sobie przedstawić dodatkową zwrotkę do ONE śpiewaną przez U2 na koncertach: "Czy słyszysz kochanie jak nadchodzę, czy słyszysz jak dzwonię, usłysz jak pukam, pukam do twych drzwi... {druga zwrotka} ...Słyszysz kochanie jak nadchodzę, słyszysz jak dzwonię, poczuj jak drapię, czy karzesz mi pełzać?". Teraz już wszystko powinno być jasne. W świetle tych faktów nie może być już mowy o metaforach AIDS.

Asia: Chciałabym dodać swoje zdanie na temat utworu "One", a konkretnie dodanej na trasie koncertowej Pop zwrotki o której pisał DrPio. Nie do końca jestem przekonana co do tej interpretacji. Ta zwrotka była wyśpiewana przez Pola również podczas koncertu w Sarajewie (duet z L. Pavarottim). Koncert był poświęcony wojnie i jej ofiarom, tak więc wydaje mi się że One miała
znaczenie bardziej hymnu i przypomnienia jak nasze życie jest kruche i że trzeba włożyć dużo wysiłku aby je razem przeżyć. Ja odczułam to raczej jako przesłanie - 'jesteśmy jednością więc dlaczego mordujemy się nawzajem'. Słowa tej zwrotki ja rozumiem jako 'Czy słyszysz jak nadchodzę Panie (...), a nie jako Czy słyszysz jak nadchodzę Kochana. Tę sama zwrotkę zaśpiewał, podczas koncertu w Meksyku, kiedy zadedykował ją "zmarłemu" wówczas Mickowi Hutchensowi (INXS). To w jaki sposób została wyśpiewana, z jaką ekspresją i rozgoryczeniem jednocześnie, pozwala myśleć że Bono był bardzo zdruzgotany po śmierci przyjaciela, a słowa tej zwrotki mają zabarwienie goryczy, rozpaczy bezsilności ale i w pewnym sensie groźby i drwiny.   Być może się mylę i źle to rozumiem , może słowa rzeczywiście mówią - do you hear me coming Love a nie tak jak ja je zrozumiałam Do you hear me coming Lord. Wątpię aby Bono, który jest człowiekiem niezwykle wrażliwym i trzeźwo obserwującym rzeczywistość, zaśpiewał by tę właśnie piosenkę przy okazji dwóch tak dramatycznych okoliczności. Pozdrawiam i czekam na ewentualną krytykę

Ariadna: Myślę, że można znaleźć jeszcze mnóstwo “dowodów” popierających jedną i drugą interpretację : chory na AIDS – jego ojciec, mężczyzna – kobieta.
Dla mnie jednak ten utwór ma bardziej uniwersalne znaczenie.
We’re one                   Jesteśmy razem
But we’re not the same  Ale nie jesteśmy tacy sami
Wszyscy jesteśmy ludźmi, żyjemy na tym samym świecie ale nie jesteśmy tacy sami. I nie ma znaczenia czy chodzi o chorego na AIDS i jego ojca czy o kobietę i mężczyznę. Równie dobrze może być biały –czarny, stary –młody, Anglik-Irlandczyk, katolik- protestant, Serb-Albańczyk...listę można ciągnąć bez końca.
We get to carry each other Musimy prowadzić się nawzajem
Carry each other.                 Prowadzić nawzajem
Nie jesteśmy tacy sami i właśnie dlatego musimy dbać o siebie nawzajem, wspierać się, pomagać – po prostu być dobrzy dla siebie nawzajem.
One life            Jedno życie
With each other   Razem
Sisters            Siostry
Brothers            Bracia
Czy trzeba coś dodawać? Może tylko słowa Martin’a Luther’a King’a:
“Musimy nauczyć się żyć razem jak bracia,
jeśli nie chcemy zginąć razem jak szaleńcy”.
 
Joanna: Chciałabym dodać swoje skromne zdanie do dyskusji na temat jednej z najbardziej bezprzykładnych piosenek pod słońcem ''One'', a właściwie na temat jednej z wersji teledysku do tego jedynego w swoim rodzaju hymnu miłości, śmierci i pojednania. Sama piosenka gdy ją pierwszy raz usłyszałam rzuciła mnie na kolana z których nie mogę się podnieść do dzisiaj. Słowa pełne goryczy i żalu wyśpiewane głosem pełnym bólu i rozdarcia przez Bono. Jednak po obejrzeniu teledysku moim zdaniem najpiękniejszego jaki kiedykolwiek został nagrany, moje uczucia do tej piosenki wzrosły jeszcze bardziej. Zaczyna się od charakterystycznego dźwięku uderzających o siebie pałeczek, widzimy czwórkę mężczyzn, którzy grając opowiadają  pewną historię i następuje zwrot akcji że tak to określę ''the cartoon network turns into the news''. Ci sami mężczyźni są teraz przebrani w stroje z początku wieku. Kobieta i mężczyzna, których kiedyś łączyło silne uczucie dziś nie mogą nawiązać ze sobą kontaktu, tam gdzie kiedyś była miłość została jedynie pustka i gorycz. Odwróceni od siebie nie potrafią spojrzeć sobie w oczy, obwiniając się za błędy przeszłości. Całości dopełniają dwa trabanty jadące po opuszczonych ulicach Berlina i chodź zmierzające ku sobie to nie mogące siebie odnaleźć. Ale przez ten clip chłopaki pokazują coś więcej niż historię o miłości. Jak wiemy płyta była nagrywana zaledwie kilka lat po upadku muru berlińskiego, który na wiele lat podzielił jeden naród. W słowach '' one love, one life, one blood'' Bono przypomina o tym. Zakończenie filmu jest swego rodzaju odniesieniem do niektórych faktów z historii Niemiec, zarówno tych tragicznych jak i niechlubnych dla samych Niemców. Brama brandenburdzka granica dzieląca Berlin na wschodni i zachodni na której rozpościera się flaga igrzysk olimpijskich. Prawdopodobnie chodzi tu o igrzyska z 1936 r. zorganizowane w tym mieście przez faszystowskie Niemcy, miały na celu pokazanie światu potęgę militarną Hitlera. Ogólnie cały videoclip jest niejasny naszpikowany symbolami i niedomówieniami. Stary człowiek pojawiający się momentami może być metaforą upływającego czasu, a może jest on owym ''ojcem'' żyjącym samotnie już po śmierci syna. ''One'' stanowi jedną integralną całość, piękną w swej prostocie i jakkolwiek będzie pojmowana to jej przesłanie jest dla wszystkich jasne ''ONE LIFE WITH EACH OTHER SISTERS BROTHERS'' a cała reszta to wyobrażenie.
Pozdrawiam wszystkich zakochanych w muzyce U2.

[top]


Sunday Bloody Sunday - KM Boy

"Moim ulubionym utworem U2 ( jednym z bardziej ulubionych, bo każdy jest niesamowity) jest "Sunday Bloody Sunday". Już gdy usłyszałem ten utwór po raz pierwszy, jeszcze nie rozumiejąc tekstu, wydał mi się nietypowy. Nietypowy, bo słuchając go można odczuć żal, gorycz, gniew. Brzmi jak hymn i jest swego rodzaju hymnem, przeciwko terroryzmowi i zabijaniu w imię wolności. Lecz dopiero, gdy zrozumiałem słowa i usłyszałem pamiętne koncertowe wykonanie z trasy The Joshua Three, zidentyfikowałem się z tym utworem całkowicie. Bono powiedział o tamtym wykonaniu, że było ono maksymalne i już nigdy więcej tak nie zagrają. Każdy fan U2 powinien je usłyszeć. W trakcie ostatniej trasy SBS brzmiało raczej jak ballada , ale przesłanie pozostało to samo: "fuck revolution".

Poniżej przedstawiam poglądy zaczerpnięte z książki autorstwa D. Bowlera i B. Draya "U2 - sprzysiężenie na rzecz nadziei"

Napisanie utworu takiego jak SBS było dla pochodzącego z Irlandii zespołu, posunięciem bardzo śmiałym, które mogło w konsekwencji doprowadzić do wielu błędnych interpretacji kierujących nim motywów. U2 jednak musieli go napisać, zwłaszcza w świetle albumu, który planowali nagrać. Ameryka i mieszkający w niej irlandzcy emigranci wymusili niejako podjęcie takiej decyzji sprawili, że członkowie zespołu po raz kolejny zmuszeni byli zdać sobie sprawę z własnej narodowości i płynących stąd konsekwencji. Był to najwyższy czas, by wskazać palcem na Irlandczyków mieszkających daleko od ojczyzny, których myśli przepełniały romantyczne ideały o zjednoczonym kraju i rewolucji, mającej do tego zjednoczenia doprowadzić. To nie byli ludzie stojący na linii ognia, wystawiający swe życie na niebezpieczeństwo. Oni tylko podpalali lont za pomocą swoich pieniędzy. Ich identyfikowanie się z U2 nie było mile widziane i członkowie grupy musieli podać to do publicznej wiadomości w stosownym oświadczeniu. Jego częścią był właśnie utwór SBS. Zanim ktokolwiek usłyszał sam utwór, jego tytuł "Sunday Bloody Sunday" wymagał już pewnej reakcji, gdyż mianem "krwawej niedzieli" określono dwa z najbardziej haniebnych dni w historii Irlandii. Pierwszy z nich to 21 listopada 1920r., kiedy to w odpowiedzi na zamordowanie rankiem tego dnia siedmiu oficerów brytyjskich, trzech byłych oficerów i dwóch policjantów irlandzkich, oddziały brytyjskie otworzyły ogień do tłumu zebranego na meczu piłkarskim w dublińskim parku, zabijając czternaście osób. Wydarzenia drugiej "krwawej niedzieli" miały miejsce 30 stycznia 72r. Oddział spadochroniarzy brytyjskich zastrzeliły trzynastu katolików, uczestników demonstracji zabronionej przez prawo, którego nie chcieli uznać. Podczas koncertowego wykonywania utworu, Bono musiał wyjaśniać, że SBS nie jest pieśnią buntu, ani hymnem republikanów, lecz utworem nawołującym do zapomnienia o przeszłości i dążenia do nowej, pokojowej przyszłości. Przesłanie piosenki, która w założeniu przeciwstawiała się zabijaniu i nienawiści, odbiło się rykoszetem i trzeba było całej trasy promującej album "War" by oczyścić atmosferę. Jednakże dopiero wieczór 8 listopada 1987r. podczas amerykańskiej trasy The Joshua Tree i żywiołowe wykonanie SBS pozwoliło jednoznacznie zrozumieć przesłanie tego utworu. Przed wyjściem na scenę muzycy dowiedzieli się o kolejnym zamachu bombowym, do którego doszło w Irlandii. Jego celem stała się parada odbywająca się w Dniu Pamięci Narodowej w małym mieście Enniskillen. IRA przyznała potem, iż atak ten był "pomyłką". Gdy U2 wychodzili na scenę było wiadomo, że zginęło jedenaście osób, a wiele ciężko rannych, okaleczonych do końca życia, walczyło ze śmiercią w szpitalach. Kulminacją koncertu stało się wykonanie SBS właśnie, w trakcie którego Bono wykrzyczał: "Powiem wam coś. Mam już dość tych mieszkających w Ameryce Irlandczyków, którzy od dwudziestu, trzydziestu lat nie widzieli swojego kraju na oczy. Mam dość gdy przychodzą do mnie i opowiadają mi o stawianiu oporu, o rewolucji, o chwale płynącej z umierania dla idei. Pieprzyć rewolucję! Nie wspominają nic o chwale płynącej z zabijania dla rewolucji. Jakąż chwałę można znaleźć w wyciąganiu człowieka z łóżka i strzelaniu do niego na oczach jego żony i dzieci? Gdzież ta chwała? A może jej blask opromienia tych, którzy odpalają bomby w czasie parady Dnia Pamięci Narodowej atakując niewinnych emerytów z medalami wypolerowanymi specjalnie na tę okazję? Czy chwałę przynosi okaleczenie tych ludzi do końca życia w imię ideałów rewolucji, której większość ludzi w moim kraju po prostu nie chce?" Słowa te usłyszało miliony ludzi na całym świecie, gdyż koncert ten był nagrywany na potrzeby filmu. Członkowie zespołu spotkali się nawet z groźbami ze strony IRA. Jednakże od tego momentu intencje grupy i przesłanie SBS były dla wszystkich jasne".

[top]


Staring At The Sun - DrPio, Ariadna

DP Jest to utwór o stałym zagrożeniu wojną i złu na świecie. W utworze jest kilka metafor: robaki, owady "...w cieniu wierzby coś zaczyna po mnie pełzać...", "...masz w uchu owada, nie zniknie nawet gdy sie podrapiesz...". Trudno jednoznacznie powiedzieć czego metaforą, są te stworzenia mogą symbolizować informacje. Człowiek każdego dnia jest bombardowany dziesiątkami informacji (im bardziej tragiczne tym się lepiej sprzedają), przez ostatnie dwa miesiące już dwa razy zapowiadano koniec świata, w USA w ciągu trzech tygodni były cztery masowe mordy. Autor również obserwuje te wszystkie wydarzenia stąd słowa: "...ukryjmy się gdzieś, nie próbuj pogrążać się w myślach... przestań w ogóle myśleć...". Specjalną rolę w tym utworze odgrywa słońce ma ono symbolizować codzienną rzeczywistość (wojny, biedę i głód). Dlatego podmiot liryczny: "...boi się co zobaczy gdy zajrzy mocno w głąb...". W słowach: "...nie jestem jedynym, który z radością oślepnie..." wyraża chęć przejścia w stan nirwany (oderwania się od rzeczywistości), pragnie nie widzieć zła i krzywdy ludzkiej. W utworze pojawia się wątek zagrożenia wojną: "...nikt nie chce ustąpić... wojsko wciąż jest w mieście...", wątek niechęci do wszelkich wojen: "...czy kiedykolwiek będziemy żyli w pokoju?...". Autor obwinia za to polityków (zresztą słusznie pamiętając że wojna jest tylko przedłużeniem polityki): "...zbrojone żelazem garnitury i krawaty...". Uważa, że większość z nas obserwuje wszystkie wydarzenia z boku bojąc się co by było gdybyśmy sami znaleźli się w takiej sytuacji. Na zakończenie autor stwierdza, że nie boi się panicznie "...nie ssę kciuka..." tylko w spokoju obserwuje i chciałby "oślepnąć", nie widzieć tego co zaraz zobaczy

A: Chodzi o Staring at the sun, a wlasciwie o fragment::
'But there's something I'm missing I left in the duty free'
Duty free to sklep wolnocłowy, ale myślę, ze raczej chodzi tu o free of duty czyli - zwolniony od obowiazku (służby wojskowej oczywiście). W kontekście piosenki moja interpretacja ma większy sens niż sklep wolnocłowy. A ze nie jest to dokładnie to wyrażenie? Przecież Bono uwielbia zabawy słowami (dowody to Playboy Mansion i Wake up dead man).

Ta piosenka przecież dotyczy także leku spojrzenia we własne wnętrze, te dwie interpretacje wzajemnie sie nie wykluczają. Ja to rozumiem, w dużym uproszeniu, w ten sposób:
Gdzieś niedaleko wybucha wojna (albo inny kataklizm, ale piosenka wg mnie dotyczy przede wszystkim wojny) i to jest dla ciebie straszne, ale tak naprawdę nie chcesz sie zaangażować, bo cóż można pomoc? Koncentrujesz sie wiec na własnym małym światku i chcesz nie widzieć tamtej sytuacji - you are happy to go blind. Ale nie jesteś człowiekiem ograniczonym (not just def and dumb (...) not sucking on my thumb) i dlatego to cię ciągle gryzie (there's insect in your ear if you scratch it won't disappear/ it's gonna itch and burn and sting), mimo, ze tak bardzo pragniesz usunąć tego insekta, oślepnąć. Nie chcesz tez patrzeć we własne wnętrze, bo wtedy może okaże sie, ze cierpienie innych wcale cię nie obchodzi, albo, ze cię obchodzi i wtedy trzeba będzie sie zaangażować.

[top]


New Year's Day - Bazylia

U2 w swoich piosenkach często porusza tematy społeczne i polityczne. Są szczególnie wrażliwi na ludzkie cierpienie. Ich piosenki odnoszą się do bieżących wydarzeń na świecie lub wewnętrznych przeżyć członków grupy.

Jednym z takich utworów jest "New Year's Day", poświęcony sytuacji w Polsce. Jednak, tak na prawdę Bono nie interesowała polityka: "Polityka nudzi mnie aż do chwili, gdy znajdujesz w niej prawdziwą historie dwojga ludzi lub rodziny, która stara się żyć i przeżyć trudne czasy." W tym czasie rozgrywał się dramat rodziny Wałęsów, Lech Wałęsa był w więzieniu, nie miał żadnego kontaktu z żoną, rodziną. To właśnie jego historia zainspirowała Bono do napisania tej piosenki. W wywiadzie dla polskiej gazety "Rock'n'Roll", w 1991 roku powiedział: "Kiedy przygotowywaliśmy LP "War" skąd pochodzi "New Year's Day", nosiłem w pamięci mnóstwo obrazów z telewizji. Kiedy przyszło do śpiewania w studiu, chciałem odmalować prostymi słowami obrazy, które tkwiły w mojej głowie: śnieg, ludzie w nim stojący u bram fabrycznych, ze splecionymi rękoma. Dokładnie tak jak w piosence "Standing At The Gates Of The Factories". To był bardzo silny obraz, długo nie mogłem się go pozbyć. A ta piosenka - jeszcze w surowej postaci, sama muzyka - jakby domagała się tak silnego obrazu, więc napisałem te słowa. Jest tam kilka zwrotek, których nigdy nie zapisałem wcześniej. Nagranie wyglądało w ten sposób: rejestrowałem swój głos na jednej ścieżce taśmy, potem na następnej i następnej. Z 24 śladów 8 było zapisanych moim głosem, a każdy z tych śladów to była inna wersja piosenki, inne obrazy, inne słowa, jakimi chciałem oddać to, co zapamiętałem z TV."

W słowach piosenki nie ma jednak bezpośrednich odniesień do Polski. Bono nie relacjonował wydarzeń, tylko przekazał swoje uczucia i bardzo silne wrażenia. W gruncie rzeczy jest więc to piosenka o miłości. "Pragnę być z tobą. Być z tobą w nocy i w dzień. Nic nie zmienia się w dniu Nowego Roku. Znów będę z tobą." Znów przytoczę słowa Bono: "Podświadomie musiałem myśleć o internowaniu Lecha Wałęsy, o tym, że jego żonie zabroniono się z nim widywać. Kiedy nagraliśmy tę piosenkę, ogłosili, że stan wojenny w Polsce, zostanie zniesiony w Nowy Rok. Niesamowite."

Prawdą jest, że pomimo ogromnej wrażliwości jaką posiada człowiek, jesteśmy w stanie zdobyć się na obojętność wobec tragedii rozgrywającej się gdzieś daleko od nas, wśród obcych ludzi. Jednak, gdy z pośród nieszczęścia anonimowych ludzi, wyodrębnimy dramat jednej rodziny, historię jednej miłości, całe to cierpienie wyda się bardziej realne. "Choć rozdarci będziemy znów razem..." Wtedy nikt z nas nie będzie w stanie zdobyć się na obojętność...

[top]


The Fly - PepoL

Chciałbym poruszyć sprawę “The Fly”, ponieważ jest to wg. mnie jeden z najlepszych utworów grupy, a został niestety trochę źle przetłumaczony. Bono napisał go, gdy widział co dzieje się na rynku muzycznym, a także nie ukrywajmy na świecie. Wszędzie, gdzie tylko się nie obrócić dostajemy po oczach muzyczną komercją. Spójrzmy np. na taki zespół jak “Silver Chair”, który jest absolutnym produktem, a prasa ściga się z nowymi określeniami dla “następcy” króla Nirvany. Coraz mniej jest grup, których członkowie spotkali się przy piwie i postanowili coś razem zagrać, a jeśli już są, to występują na jakiś niskobudżetowych koncertach. No, ale odbiegam trochę od tematu. Jak już wspomniałem Bono dostrzegał ten problem, dlatego powstał “The Fly”, utwór przeciwstawiał się temu wszystkiemu, był jedną wielką IRONIĄ!. Dlaczego na pierwszym singlu promującym Achtung Baby, znalazł się właśnie “The Fly”? Znalazł się tam po to, by jego rozgłos był ja największy. Dlaczego tytuł “Mucha”? Bo to paskudny owad, czyli świat. Utwór opowiada o wszelkich niedostatkach naszej planety, które autor najchętniej by wyeliminował –

“Yeah I'm running outta change.
There's a lot of things...
If I could I'd rearrange.”

Cóż, trzeba coś powiedzieć na temat tłumaczenia. Otóż jego autor (bez urazy Olo:P), chyba nie do końca znał sensu piosenki i trochę je “przekombinował”.

Słowa: “It's no secret that a friend is someone who lets you help.”

To nie do końca: “Nie jest tajemnicą, że przyjaciel oczekuje Twojej pomocy”, tylko “..., że przyjaciel to ktoś, kto pozwala by mu pomagać (choć i tak do końca nie można tego wyrazić po polsku). Myślę, że zauważycie różnicę. Bono nie chodzi o prawdziwą przyjaźń, która opiera się na wspólnej pomocy, na oczekiwaniu jej od przyjaciela. Mówi o człowieku który będzie cię wyzyskiwał – “is someone” w tej piosence nie jest określeniem przyjaciela.

Drugi błąd znalazłem przy: (a ja już wszystko poprawiłem - olo23 :-) )

“It's no secret ambition bites the nails of success” i jego tłumaczeniu na:

“Nie jest tajemnicą, że ambicja Rozpala w nas żądzę sukcesu”. Ambicja nie rozpala żądzy sukcesu. Prawidłowe tłumaczenie to: “Nie jest tajemnicą, że ambicja obgryza paznokcie sukcesu”. W dzisiejszym świecie ambicja to gówno! Najważniejsza przecież jest kasa i znajomości. Oto chodziło U2.

[top]


Myślę, ze Please to utwór poświecony Irlandii i toczących sie tam walkach. U2 zawsze krytykowało obie strony konfliktu, nieważne było dla nich kto jest sprawca danego zamachu i jakie ugrupowanie ma większe poparcie, dla nich liczyli sie ludzie, ofiary walk "w imię wiary i miłości do ojczyzny". Podczas jednego z koncertów Bono powiedział: "Chodźcie tu i powiedzcie o ruchu oporu i rewolucji, chwale na ojczystej ziemi. I chwale rewolucji, chwale umierania za rewolucje. Pierdolić rewolucje! Nie mówią o zabijaniu w imię rewolucji. Ile jest chwały w wyciągnięciu człowieka z łóżka i zastrzeleniu go na oczach żony i dzieci? No, gdzie tu jest chwała? Gdzie jest chwała w detonacji bomby podczas Parady Pamięci Narodowej, w atakowaniu niewinnych emerytów z wypolerowanymi medalami? W zabijaniu ich lub okaleczaniu do końca życia w imię rewolucji, której większość ludzi w moim kraju nie chce? NIGDY WIĘCEJ !" W tekście przedstawione są dwie strony konfliktu, Anglicy, protestanci (pierwsza zwrotka "Musiałeś wygrać, Nie mogłeś sobie odpuścić, Najmądrzejszy dupek, W swojej klasie, Dumny z herbu, I drzewa genealogicznego, I wszystkich lekcji historii") Anglicy są przeświadczeni, ze Irlandczycy są gorszym narodem, który powinien być podporządkowany właśnie im, nie chodzi tu oczywiście o wszystkich Anglików ani o wszystkich Irlandczyków, ale o przytłaczająca większość. Po tej zwrotce następuje refren "Proszę, proszę, proszę, wstań z kolan..." w którym brzmi prośba o zakończenie konfliktu, przed każdą ze zwrotek następuje kilka wersów zaczynających sie od słów "Nigdy nie..." mowa tu o zakłamaniu w jakim żyją oba narody. Druga zwrotka przedstawia Irlandczyków, katolików, ludzi wiary ("Twój katolicki blues, Twoje zakonne sandały, Zamiłowanie do tatuaży, Teraz trafiają do wiadomości, Twoja święta wojna, Twoja gwiazda północy, Twoje kazanie na górze, Z bagażnika samochodu") ludzi, którzy jako chrześcijanie powinni miłować bliźnich, lecz oni zapatrzeni w krzywdę wyrządzaną im przez wieki, są przeświadczeni, ze Bóg dal im prawo do wymierzania sprawiedliwości i zemsty. Znów następuję refren, wzbogacony o słowa "Miłość jest twarda, miłość jest trudna, Lecz nie jest tym o czym myślisz" Prawdopodobnie chodzi tu właśnie o fałszywe pojmowanie miłości, poświęcenia, miłości do ojczyzny... Potem jest dość dziwny fragment, myślę, ze jest to odwołanie do autentycznych wydarzeń, niestety moje źródła książkowe sięgają tylko do '95 roku, a z gazet dopiero od '98, wiec nie wiem dokładnie o co chodzi. Pamiętajmy, ze co chwile słyszymy o jakiejś szansie na pokój, ale zawsze potem te nadzieje są rozwiewane przez nowe akty terroryzmu, w sierpniu odbywają sie zwykle marsze Oranżystow, które zawsze kończą sie krwawa jatka "Wrzesień... ulice wywracają sie do góry dnem... wszystko przelewa sie Okruchy szkła szaleją jak deszcz lecz ty czujesz tylko swój ból..." "Październik... gadasz zmierzasz donikąd... listopad... grudzień... pamiętaj... czy zaczynamy na nowo..." Do tej pory żadne rokowania nie zakończyły walk w Irlandii, każde kończą sie nowym konfliktem, aby potem znów zacząć negocjacje od początku. "Miłość jest większa od nas Lecz miłość nie jest tym o czym myślisz To umowa miedzy kochankami to kradzione chwile Wiesz, ze nie mogę tego przyjąć Bo nigdy nie mogłem ci uwierzyć, kochana" Przy ostatniej zwrotce piosenka nabiera tez trochę innego znaczenia, pojawia sie tu miłość, nie ta fanatyczna, patriotyczna, lecz miłość kochanków, zmysłowa. Można wiec rozumieć ostatnie słowa jako gorzkie wyznanie miłosne, lub zostać przy "religijnych fanatykach" i ich chęci połączenia rozdzielonej ojczyzny, mimo, ze wielu ludzi z Północnej Irlandii wcale tego nie chce.
[top]

Bad - Bazylia

Chciałabym skrobnąć cos o jednym z moich ulubionych utworów - "Bad". Utwór zrobił na mnie niesamowite wrażenie, szczególnie wersja live. Jest to kawałek poświecony koszmarowi uzależnienia od narkotyków. Najpierw kilka słów o stosunku U2 do narkotyków. Bono: "Było parę takich spraw. Nasz basista był zatrzymany za palenie trawy, ale to jest jego sprawa. Ja już jestem nahajowany - powietrze to mój narkotyk. To mi wystarcza, żeby wprawić mój mózg w wirowanie. Wystarczy, ze żyje, ze miałem na tyle szczęścia, by grac w zespole rockandrollowym i zarabiać pieniądze na tym co kocham robić. Może to śmieszne ale nie trzeba mi więcej, żeby mieć odlot. Szanuje decyzje innych ludzi, by eksperymentować z własnym życiem, ale dla mnie jest to nudne, nudne jest leżeć i aaaagugu, rozumiesz ? Chce czuć rzeczy, dotykać rzeczy. Kolory odbieram bardzo wyraziście - po prostu budzę sie i kolory są już bardziej silne." Ludzie zaczynając brać narkotyki, robią to zwykle dla zabawy, na imprezie. Najpierw biorą małe dawki, "kontrolują" swoje życie, potem musza brać żeby żyć. Narkomani przeżywają horror, zejścia, psychozy. Długotrwale branie koki powoduje leki i prowadzi do samobójstwa "Gdybym mógł porzucić, to pozbawione życia życie na wiatr, zostawić to gliniane serce, i zobaczyć jak odchodzisz." Jednak często powstrzymuje ich myśl o tym, ze nie zgina, ze będą musieli żyć jako kalecy, chorzy i nie będą mieli żadnych możliwości aby zdobyć prochy. Cale stadium uzależnienia wygląda tak, jak jedna sesja, najpierw uczucie wesołości, zaczyna słyszeć sie barwy, widzieć kolory, potem następuje bezwład, lek, bezsilność i depresja: "Prawdziwe barwy wzlatują w błękicie i czerni, błękitne, jedwabne niebo i płonąca flaga, barwy zderzają sie w przekrwionych oczach, gdybym mógł, wiesz pozwoliłbym, odejść tej rozpaczy, nieład, rozłąka, potępienie, objawienie, w pokusie, izolacji, opuszczeniu, idź i znajdź drogę." Piosenka ma formę rozmowy, a raczej monologu (tak jak "One"). Nie można jednak go tłumaczyć tylko jako rozmowy uzależnionego z ukochana "Gdybym mógł - przez siebie, uwolnić twego ducha, wyprowadziłbym twoje serce, zobaczyłbym twoja ucieczkę, w światło i w dzień"."To gdy tylko będę mógł, pozwolę ci odejść, przeminąć, poddać sie" może to być również rozmowa z samym uzależnieniem, wtedy ten fragment można zrozumieć jako chęć wyjścia z nałogu, powrotu do świata realnych. Może to być rozmowa z samym sobą, zatraceniu sie bez reszty w świat złudzeń i strachu, chęci skończenia z życiem, poddaniu sie losowi..."

Tekst ten można interpretować na rożne sposoby, jednak myślę, ze główny temat zawsze zostanie ten sam. Nieważne czy pali sie tylko trawę, bierze opium, amfe czy kokę; jeśli nawet człowiek nie skończy ze sobą i pójdzie na leczenie, koszmar uzależnienia zawsze zostanie, jeśli samemu przestanie sie odczuwać chęć wzięcia, człowiek zostanie całkowicie wyleczony, dla innych na zawsze zostanie ćpunem. Ludzie potrafią być okrutni, umieją wyczuć narkomana, aktywnego czy po odwyku, nawet jeśli wszystko już wróciło do normy, inni zawsze będą cię postrzegać jako kogoś gorszego, tego "złego"...
[top]

 

Running To Stand Still - Ariadna

The Egde powiedział o tej piosence:
"To chyba mój ulubiony kawałek z tej płyty (Joshua Tree), a z pewnością ulubiony tekst. Bono jako autor słów piosenek jest właściwie swego rodzaju poetą - bardziej niż jakikolwiek inny autor piosenek. Chwilami obraz przez niego przekazywany jest tak intensywny, że dominuje właściwą historię - nie musisz śledzić słów tekstu. W "Running to stand still" zachowana jest jednak właściwa równowaga, nigdy nie tracisz z oczu postaci, które występują w tekście. To bardzo rzadki przypadek."

Rzeczywiście, "Running to the stand still" to opowieść o losach dwóch postaci.. Jest to opowieść smutna, bo dotyczy ucieczki w narkotyki z powodu braku jakichkolwiek perspektyw w życiu, braku możliwości znalezienia pracy, realizacji własnych marzeń. Jedyną formą ucieczki od otaczającej rzeczywistości jest ucieczka w nałóg:

I see seven towers                Widzę siedem wież
But I only see one way out    Lecz tylko jedną drogę na zewnątrz

Bono umieścił tę historię w prawdziwym miejscu - Ballymun ("siedem wież"), w którym dorastał, co sprawia, że opowiadana historia jest bardziej realna, a co za tym idzie bardziej poruszająca.
Tekst jest bardzo poetycki, szczególnie podoba mi się ostatnia zwrotka:

She runs though the streets   
With her eyes painted red     
Under the black belly    
of the cloud in the rain      
In through dorway she brings to me
White gold and pearls,    
stolen from the sea    
She is ragging, she is ragging  
And the storms blows up in her eyes
Biegnie ulicami
Z oczami płonącymi na czerwono
Pod czarnym brzuchem
deszczowej chmury
Przez otwarte drzwi podaje mi
Białe złoto i perły
skradzione morzu
Jest wściekła, jest wściekła
I burza szaleje w jej oczach

W tej zwrotce Bono buduje nastrój w niezwykły sposób - po pierwsze poprzez użycie kolorów czerwonego i czarnego - od razu kojarzącymi się z wściekłością oraz białego - jako kontrastu. Kolejnymi elementami są deszcz, burza - tak naprawdę nie wiadomo czy są to zjawiska atmosferyczne, czy mają obrazować nastrój dziewczyny.

Mnie w tej piosence najbardziej jednak zachwyca równowaga, ale nie ta, o której w powyższym cytacie wspomina the Edge, lecz równowaga między tekstem a muzyką. Słowa i muzyka w tym utworze wzajemnie się uzupełniają, budując nastrój i przekazując treść.
Piosenka zaczyna się leniwie od kilku pojedynczych dźwięków, potem dopiero pojawia się właściwa melodia i pierwsze słowa:

And so she woke up         Więc się obudziła

Piosenka się obudziła i główna postać również. Potem zarówno piosenka i opowieść snują się powoli, jakby ospale. Zmieniają się obie równocześnie, tuż przed ostatnią zwrotką (cytowaną powyżej) - do tekstu obrazującego dynamiczną sytuację już wolna melodia przecież nie pasuje. Bardziej dynamicznie jest aż do słów :

She will suffer the needle chill        Poczuje bolesny chłód igły
She is running to the stand still       Biegnie do martwego punktu

To już zagrane i zaśpiewane jest spokojnie z nutą rezygnacji, potem jeszcze melodia zagrana na harmonijce ustnej, też bardzo powoli jest wyciszana.
Sposób konstrukcji tej piosenki bardzo dużo wnosi do jej treści - dla mnie sposób rozpoczęcia i zakończenia (a właściwie brak wyraźnego początku i końca) i cała spokojna melodia mówią o tym, że sytuacja opisywana przy pomocy słów to: po pierwsze jedna z wielu podobnych, które mają miejsce w Ballymum, a po drugie, że opisany został tylko fragment czyjegoś życia, nie jest to historia, która ma swój określony początek czy zakończenie. Zakończeniem będzie dopiero martwy punkt (wiemy przecież czym on jest) do którego zmierza bohaterka.

[top]

 

Numb - Salome

Na przekór całemu światu, zrobiłam analizę textu Edge'a, a nie Bono. Jest to coś, co napisałam już dawno, ukazało się w zinie U2, ale przecież może to przeczytać jeszcze mnóstwo innych ludziów.
     Wrzucasz do kapelusza kartki z różnymi wyrazami, a potem wyciągasz je w kompletnie przypadkowej kolejności i układasz obok siebie lub jedno pod drugim i masz wiersz. Dadaizm. Specyficzna sztuka, stworzona z przypadku, a równocześnie mająca wiele do powiedzenia. Pojawiła się na początku naszego wieku, wieku pełnego najkrwawszych w historii wojen, najdziwniejszych wynalazków i Gagarina w kosmosie... Wtedy dadaiści nie wiedzieli jeszcze, na co się porywają, dziś, po kilkudziesięciu latach można odważnie stwierdzić, że antycypowali. Dziś mamy globalną wioskę i to, co innym wydawało się w dadaizmie kompletnym bezsensem - dziś jest logiczne i przejrzyście jasne. Nie, to nie dadaizm się zmienił - po prostu świat stał się tak absurdalny, jak dadaizm.
         Czy ktoś z Was zastanawiał się kiedykolwiek, o czym jest "Numb"? I doszedł do czegoś bardziej konstruktywnego, niż stwierdzenie: żart? Nie? Ja też nie. Przez pięć lat. Dopóki nie dorosłam do zrozumienia takich mutantów literackich, jak symbolizm rosyjski, teatr absurdu Witkacego i Charmsa, futuryzm Majakowskiego i właśnie dadaizm. I w tym momencie nad głową zapaliła mi się lampka, jak Bono w "Sweetest Thing"... "Numb". Wielkie dzieło dadaistycznej sztuki; pod koniec stulecia, które opisuje; frazy z kapelusza (bądź wełnianej czapeczki z zooropejskimi wzorami), rymujące się ciągi matematyczne, pozornie bez sensu, ale mające w sobie coś głębszego, niż samo "Stay".
        Pozarozumowy język rosyjskiego futuryzmu daje możliwość zrozumienia "Numb". Daje wiarę, że "Numb" w ogóle coś znaczy!!!
        Sam tytuł już wiele nam mówi, zarówno o pochodzeniu autora, jak i o sytuacji nas wszystkich. Rób co chcesz, i tak to oni rządzą światem, oni wywołują wojny, w których nie chcemy walczyć, oni cię karmią i wypłacają ci pensję, która przy ich dochodach wygląda jak jałmużna (bo tak naprawdę w rzeczywistości nią jest). Przestań cokolwiek robić, na nic nie masz wpływu, usiądź... Nie zakończysz wojny w Ulsterze, ani na Bałkanach, ani w Ruandzie... Co cię to wszystko obchodzi...
        Po prostu się nie ruszaj się i nie mów, nawet nie myśl, a w ogóle to wszystko jest w porządku. Nie waż się niczego osiągać, nie waż się oddychać i odpuść sobie nadzieję, nie jest ci potrzebna, bo i tak na nic nie masz wpływu. Nie pytaj i nie odpowiadaj - lepiej nie wiedzieć, po prostu balansuj na krawędzi życia i usiłuj nie spaść. Siedź cicho i nie rób tego, czego nie musisz. Jedzenie? Po co? życzenia? Po co? Lepiej niczego nie wypełniaj, bo cię zamkną, albo IRA zastrzeli cię w biały dzień na środku ulicy. Nie chwal się i uważaj na to, co sam mówisz. Niczego nie kształtuj, a już na pewno nie siebie, oni zrobią to za ciebie, od tego przecież jest propaganda, olej wszystko i przekąś coś. Nawet umrzeć ci nie wolno, bo to oni decydują, kiedy możesz. Nie używaj trudnych wyrazów, których nie rozumiesz. Nie szpieguj (!!!!!!!!!!!!!), nie  kłam (chyba że dla nich), a tak w ogóle to masz życie do kitu, więc zacznij od początku. Nie waż się tryumfować, nie jesteś od nich lepszy, !
nie gadaj bez specjalnego pozwolenia na piśmie. Nie projektuj i nie oczekuj - i tak nie dożyjesz. Nie bądź frajerem (aż takim), nie pracuj - dostaniesz zasiłek, nie miej życzeń - i tak żadne się nie spełni. Nie kradnij - państwowe, najlepiej, żebyś niczego nie czuł... Nie dotykaj i nie fantazjuj, bo po co? Nie kradnij, bo państwowe! Nie dotykaj, nie twoje...
        Po prostu bądź drętwy i obojętny na wszystko, a oni zrobią, na co będą mieli ochotę - holocaust, łagry, Guernikę, Enniskillen, Omach, rewolucję, dwie rewolucje, marsz na Rzym i przywrócą niewolnictwo. Zakładając oczywiście, że jeszcze nie przywrócili... Bądź marionetką...
          A najciekawsze w tym wszystkim jest to, że cały ten manifest nie ma nic wspólnego ze światopoglądem autora, który usiłuje ratować świat ze wszystkich sił!!!!

[top]

Exit - Kim jest bohater piosenki? Chodzi zapewne o człowieka zdesperowanego. Z czego wynika jego desperacja? Otóż jest (lub był) on człowiekiem, który posiadał pewne ideały, swoją własną wizję idealnego świata. 'On znał lekarstwo'... Wizja ta kłóciła się mocno z rzeczywistym obrazem porządku ziemskiego. Był to jego wielki dramat - czuł, że nie uda mu się naprawić świata, wolał uciekać, zapominać o swoich pragnieniach. 'Potem zbłądził, nie zasypiał, aby móc przepędzać swoje sny'. Lecz nie udało mu się to gdyż 'Tak bardzo pragnął wierzyć w dłonie miłości'. W końcu popada on w opętanie wynikające z głębokiej frustracji. Brutalny, pozbawiony wiary świat odbiera mu całą nadzieję. Szalony, traci kontakt z rzeczywistością, zaczyna żyć jedynie w swoim wyimaginowanym, wewnętrznym świecie, który jest jego alternatywą pozwalającą przeżyć. Lecz głowa mu ciąży, poznaje lepiej co czarne a co białe. Stopniowo coraz bardziej zatraca się we własnej wyobraźni. Widzi świecące gwiazdy i czuje kojące działanie dłoni miłości. świat jego imaginacji staje się dla niego tym jedynym światem. Lecz taki stan istnienia, przynosi najwyraźniej ból i cierpienie, nie odnajduje ostatecznego ukojenia. Wtedy dochodzi do wydarzenia, dokładnie nie wiadomo jakiego (nawet Bono twierdzi, że nie wie), jest to bądź morderstwo bądź samobójstwo. Wkłada rękę do kieszeni, czuje zimną stal ciężkiego pistoletu. Jego serce bije tak mocno... W tym momencie napięcie potęgujące się przez całą piosenkę osiąga szczyt. Wyraźnie odczuwalna jest ostateczność do której został ów człowiek doprowadzony. Opiszę jak ja widzę tę sytuację okiem kamery filmowej. W środku mrocznego planu stoi ów człowiek, kamera krąży wokół niego coraz prędzej, zatacza elipsy o coraz mniejszych promieniach. Mężczyzna unosi się w górę, wyrywa go jego serce, kamera krąży coraz prędzej, wtem słychać potężny wybuch obraz ciemnieje i następuje cisza. Spokój następujący po gwałtownej burzy. Muzyka wtedy łagodnieje, napięcie opada. Nie wiemy dokładnie co dzieje się z bohaterem, wiemy tylko, że dowiaduje się on, że dłonie które budują mogą także burzyć... Dłonie miłości. Wiadomo więc, że uczynił coś co bliższe jest światu prawdziwemu niż temu, który on sobie wymarzył. Być może chodzi też o to, że dobro które nim powodowało doprowadziło do jego zguby.

A co muzycy mówią o tym utworze? The Edge opisuje go jako amerykański koszmar. Amerykańska wolność staje się diabłem i aniołem, doprowadza do upadku i samozniszczenia ludzi szukających stabilizacji i spokoju (Podobne motywy pojawiają się bowiem w innych piosenkach tej płyty). Zresztą każdy może ten tekst ubrać w odmienną treść i okoliczności. Sądzę iż zasadniczą przekaz opisałem - reszta należy do odbiorcy.

[top]

Proszę o przysyłanie analiz!
A może chcesz polemizować?

olo23@viper.pl

Teksty
Analizy
Ankieta
Linki
 
Strona główna